Co dalej? Hasła?

Kochani!

Zapewne niektórzy z Was zauważyli, że opowiadania z bloga „znikają”. Across the Cursend Lands (ATCL) znikło zupełnie, a Pokręcony Umysł został ohasłowany. Co do reszty… zostają w takim stanie jaki jest.

Czemu tak robimy?

ATCL chcemy skończyć poprawiać i dopieszczać i wydać. Kiedy? Jeszcze nie wiemy. Plany się przesuwają, praca zajmuje dużo czasu tak samo jak nowe życie prywatne i nowe priorytety. Jest to jednak nasz plan i wielkie marzenie, dlatego nie zrezygnujemy z niego, nawet jeśli zajmie dłużej niż krócej.

Pokręcony umysł za to był na blogu długo, jego publikacja jednak tu nie została zakończona. Opowiadanie jest jednak skończone i można je przeczytać czy to jako książka czy e-book, kupując je na bucketbook.pl. Możecie spytać, czemu w takim razie w ogóle publikowałyśmy tu je, skoro było wydane? Odpowiedź jest dość prosta i na swój sposób zabawna, bo było to „ciśnienie”, że coś tu zawsze musi być, coś się pojawiać, bo przecież nie wypada aby nie. Przez to chyba też pojawiła się u nas większa presja aby tworzyć i pisać niż powinna, co zaburzało to jak tworzyłyśmy. Chwilę jeszcze z tym walczyłyśmy, ale nadszedł moment który w sumie obecnie obserwujecie. Na blogu i mediach społecznościowych nie pojawia się w sumie nic. Dlatego uznałyśmy, że jeśli pewne etapy same się zamknęły, to wypada trochę uporządkować sprawy. Zarówno tym właśnie wpisem, jak i usunięciem z bloga tekstów które zostały opublikowane. Jeśli ktoś więc chce przeczytać do końca PU, albo wesprzeć nas, zachęcamy do zakupu książek i e-booków Pokręconego umysłu, czy innych tekstów przez nas wydanych.

Czy chcemy dalej pisać? /Czy cos się jeszcze pojawi? Tak.
Kiedy? Nie mamy pojęcia.
Mamy rozgrzebane kilka projektów i chcemy je skończyć i wydać. Na pewno nie wrócimy do regularnego jak kiedyś publikowania na blogu. Może jeśli pojawią się jakieś krótkie teksty, czy coś wyjątkowo luźnego, pisanego dla przyjemności, może nawet bez korekty, pojawi się jako ciekawostka, ale w tek kwestii nie chcemy i nie będziemy nic obiecywać. Nadal jako pisarki chcemy realizować się wydając książki. Chcemy poprawić swój warsztat, spróbować inaczej podejść do tworzonych przez nas historii i tworzyć historię które będziecie mogli pożerać nie czekając na kolejny tydzień czy aktualizację. Co z tego wyjdzie, zobaczymy ;)

I to chyba na tyle na ten moment. Podsumowując, nadal żyjemy. Z życiem co prawda różnie, ale jak to chyba u wszystkich w czasach pandemii (chociaż i tak nas cieszy, że ta nie potoczyła się jak w Savage Virus). Czy kiedyś pojawi się ostatni tom FDTS w formie książki? Nie mamy pojęcia, bo nie możemy doprosić się okładki, więc nie możemy go bez niej wydrukować. Dlatego też nie ma dodruków innych tomów (głównie 1 który jest obecnie wyprzedany).
Ogólnie mogło by być lepiej, ale nadzieja umiera ostatnia, a ją jeszcze mamy, że Shikat Tales nie powiedziało swojego ostatniego słowa.

Trzymajcie się kochani i przesyłamy dużo zdrowia,
Shiv i Katka